Ostatnia szansa by ocalić Radom!
“Kolejnej takiej szansy nie będzie, albo dziś zawalczymy o Radom dla jego mieszkańców, albo czeka nas jego upadek”.
Spotkał się Pan z Radosławem Witkowskim, o czym było to spotkanie?
Chciałem wyjaśnić Panu Radosławowi, że nie damy się zastraszyć. Od samego początku nasi kandydaci na radnych byli zastraszani albo szantażowani. Grożono im utratą pracy, kilka pań zostało doprowadzonych do łez. Rozmowa była męska. Powiedziałem, że nie życzę sobie brutalnych politycznych gier, a Radom nie będzie już więcej zakładnikiem polityków.
Czym będzie się chciał Pan zająć na początku, gdy już uda się wygrać wybory?
Jestem doświadczonym menadżerem i w takich sytuacjach – czy chodzi o zarządzanie dużym przedsiębiorstwem, czy organizmem takim, jakim jest miasto – standardem jest przeprowadzenie audytu. Pierwszą rzeczą, którą zajmiemy się na początku, będzie przeprowadzenie bardzo szczegółowej kontroli urzędu oraz wszystkich instytucji podległych radomskiemu magistratowi. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, w jakim stanie jest miasto po tych wszystkich latach zarządzania przez partie polityczne. Dopiero dokładny audyt i diagnoza, pozwolą na budowa – nie planu naprawczego. Jest to standard działania, który podejmuje się na całym świecie. Zrobimy to również w Radomiu. Zbierzemy dane, przeprowadzimy szczegółowe kontrole i przedstawimy je radomianom w pełnym publicznym zestawieniu.
Następnie będę chciał pogodzić naszą Radę Miejską – konflikty poszczególnych partii i grup interesów nie mogą wpływać na sprawny proces zarządzania miastem. I z tym sobie poradzimy. Jednocześnie poproszę o spotkanie wszystkich posłów naszej radomskiej ziemi. Chciałbym, aby zgodzili się oni na zorganizowanie w parlamencie specjalnego zespołu parlamentarnego do spraw rozwoju Radomia. Zespołu, który na poziomie centralnym będzie mógł troszczyć się o interesy naszego miasta i regionu. Pomysłów jest wiele.
Czy będą atakować i stosować różne nieczyste zagrania. Będą: Złość, nienawiść, strach – tak reagują ludzie, którzy z przerażeniem dopuszcza ją do siebie wizję utraty stanowisk i urzędów, bez których nie umieją żyć.
Dla wielu z nich to jest być albo nie być. Tym różni się każdy z nas – normalnych ludzi – od polityków, że my bez partii, układów, różnych establishmentów świetnie sobie radzimy. Powiedziałbym więcej – polityka jest tym czynnikiem, który zazwyczaj nas spowalnia i przeszkadza. Moje sukcesy, czy to w reprezentacji Polski, czy w Czarnych, czy innych miejscach, gdzie pracowałem, te wszystkie medale, firmy, które zbudowałem – to wszystko nie wzięło się z kolesiostwa, za mną nigdy nie stał jakiś partyjny aktyw, ale ciężka praca i dobrze zgrany zespół. Z tego jestem znany w Radomiu i wśród tych, z którymi pracuję i pracowałem przez lata. Polityk nigdy nie zrozumie, że można dać coś od siebie bezinteresownie, że człowiek w pewnym wieku z pewnymi osiągnięciami, gdy zdobył już wszystkie wyznaczone przez siebie cele w życiu prywatnym i zawodowym – ma naturalną potrzebę, aby dać coś od siebie innym. I stąd wynika różnica pomiędzy tymi, którzy uwają, że są zrodzeni do rządzenia, a tymi, którzy chcą zarządzać w imieniu mieszkańców i wspólnie z nimi. Ja w te polityczne gry się bawił nie będę. Podsłuchy, szczucie jednych na drugich, wyzwiska, tworzenie fikcyjnych kont w socialmediach, które najczęściej należą do politycznych klakierów tej czy innej partii.
Jestem dorosłym facetem, który z niejednego pieca jadł chleb i dawno temu wyrosłem z piaskownicy, a do tej politycznej nie zamierzam wchodzić. Idę do wyborów, aby wygrać Radom dla jego mieszkańców.
A pomysł na zatrzymanie młodych? Powołując się na dane GUS, powiedział Pan, że w 2050 roku w Radomiu będzie jedynie 150 tysięcy mieszkańców… Jaki tu ma Pan plan na zatrzymanie tego niebezpiecznego trendu?
Każdy, kto powie, Państwu, że powstrzyma brak przyrostu naturalnego i zachęci kobiety do rodzenia dzieci, kłamie. Będzie to plan długofalowy, ale uda się go osiągnąć. Ważne jest też to, aby młodzież nie była zmuszona do wyjazdu z miasta, a młodzi ludzie z okolicy nie szukali szczęścia w Kielcach czy Warszawie, ale decydowali się na zamieszkanie w Radomiu. Po tylu latach stagnacji i jak pokazują badania nierobienia z tym zupełnie nic, trzeba wspólnych sił i środków. Stworzymy specjalną grupę doradczą przy prezydencie złożoną z przedsiębiorców radomskich, rektorów uczelni wyższych i dyrektorów szkół. Postaramy się wspólnie wprowadzić model zachodni, który działa w wielu miejscach świetnie. Przedsiębiorcy są tak samo zainteresowani stymulowaniem rynku pracy, jak uczelnie i samo miasto. Potrzeba wspólnego wysiłku. Zrobimy to pod hasłem „Radom technologiczne centrum Polski”.
Pańskie sportowe doświadczenie to jedno, natomiast nasuwa się pytanie, czy wystarczy do zarządzania miastem?
Miasto przez ostatnie kadencje miało u władzy polityków i efekty wszyscy widzimy, nieustanne spory i konflikty. Miasto potrzebuje menadżera, który przyciągnie tutaj kapitał i sprawi, aby się rozwijało. Jestem poważnym człowiekiem, który wiele w rzeczy w życiu osiągnął i nie biorę udziału w partyjnym ujadaniu. Wmawia się mieszkańcom, że samorząd jest polityką. To, co dzieje się w wielu miastach Polski w tym niestety również w Radomiu, to nieustanne przenoszenie standardów politycznych z Wiejskiej na szczebel zarządzania miastami i gminami. Partie polityczne traktują samorząd jak swój łup…
Polityczni przeciwnicy robią, co mogą, aby zniechęcić radomian do oddania głosu na kandydata spoza politycznego kręgu. Wypominają wspólne działania społeczne Drużyny Prygla z różnymi organizacjami społecznymi… Zazdrość?
Cenne mi są wszystkie wrażliwości i cieszę się, że młodzi ludzie w dzisiejszych czasach – gdy dla większości liczy się tylko konsola i TikTok, chcą się jeszcze w cokolwiek angażować, co ma charakter społeczny. Nie stygmatyzujemy radomian. W Drużynie Prygla znajdują się ludzie, którzy mają swoje poglądy na wiele spraw – ale potrafią to przezwyciężyć dla dobra Radomia. Są ludzie, którzy głosują na Platformę i PiS i na Polskę 2050 i Konfederację… W samorządzie nie ma to większego znaczenia i dla mnie osobiście również. Nie dziwię się jednak takiej taktyce naszych przeciwników – partyjne plakietki przysłoniły im zdrowy rozsądek. Ich domena to ludzi dzielić, moja łączyć dla Radomia. Nie liczę, że to zrozumieją, bo oni z podziału żyją.
Niedawno spotkał się Pan z Radosławem Witkowskim, o czym było to spotkanie?
Odbyło się ono z mojej inicjatywy. Poprosiłem o nie telefonicznie. Chciałem wyjaśnić Panu Radosławowi, że nie damy się zastraszyć. Od samego początku nasi kandydaci na radnych byli zastraszani albo szantażowani. Grożono im utratą pracy, kilka pań zostało doprowadzonych do łez. Rozmowa była męska. Powiedziałem, że nie życzę sobie brutalnych politycznych gier, a Radom nie będzie już więcej zakładnikiem polityków… Te wszystkie nieczyste zagrania jeszcze bardziej zmobilizowały mnie do walki, walki o to, aby wyrwać nasze miasto z rąk ludzi, którzy traktują je jak prywatny folwark, a o mieszkańcach przypominają sobie tylko wtedy gdy przychodzą wybory. A co widziałem na tym spotkaniu? Zmęczonego człowieka.
Nazywam się Robert Prygiel i kandyduję na nowego prezydenta Radomia. Tak jak Ty uważam, że Radom jest wspaniałym miastem o niewykorzystanym potencjale. Również uważam, że konieczna jest zmiana sposobu zarządzania Radomiem.
Wraz z „Drużyną Prygla” idziemy do wyborów z pewnym hasłem „Robert Prygiel, nowy prezydent Radomia!”, bo jesteśmy pewni swego i wierzymy, że dzięki ciężkiej zespołowej pracy możemy odzyskać Radom dla jego mieszkańców. Będziemy przekonywać Was moi drodzy krajanie, że warto, jest nam zaufać. Z jakimi hasłami idziemy?
SŁUCHAĆ UWAŻNIE,
REAGOWAĆ SPRAWNIE,
DZIAŁAĆ SKUTECZNIE!
Wraz z „Drużyną Prygla” idziemy do wyborów z pewnym hasłem „Robert Prygiel, nowy prezydent Radomia!”, bo jesteśmy pewni swego i wierzymy, że dzięki ciężkiej zespołowej pracy możemy odzyskać Radom dla jego mieszkańców. Z jakimi hasłami idziemy?
Słuchać uważnie, reagować sprawnie, działać skutecznie!
Kontakt
kontakt@druzynaprygla.pl
+48 787 004 117
Dołącz do nas!